cityscape

Chuo Dori

Lined with boutiques and department stores, Chuo-Dori Street is the main shopping artery that runs through Ginza. It is Sunday today, so the street is closed to automobile traffic (it only happens at weekends). This bustling street is packed with chic luxury brands, and when I say luxury I mean Louis Vuitton, Hermes or Gucci level of luxury. However, even those with more modest budgets can find shopping opportunities here.

Chuo-Dori is lined with sky-scrappers of all shapes and sizes, including ultra-modern glass buildings, colonial-style brick structures, and traditional wooden buildings. Surprisingly, these diverse architectural styles all blend together harmoniously.

Ulica Chuo-Dori, pełna butików i galerii handlowych, jest główną arterią biegnącą przez Ginzę. Dziś jest niedziela, więc ulica jest zamknięta dla ruchu samochodowego (dzieje się tak tylko w weekendy) i możemy spokojnie spacerować jej środkiem.

Ta tętniąca życiem ulica jest pełna eleganckich luksusowych marek, a mówiąc o luksusie, mam na myśli poziom Louis Vuitton, Hermesa czy Gucci. Jednak nawet osoby dysponujące skromniejszym budżetem znajdą tu możliwości zrobienia zakupów. Chuo-Dori jest usiana drapaczami chmur wszelkich kształtów i rozmiarów. Mijamy ultranowoczesne budynki ze szkła, konstrukcje z cegły w stylu kolonialnym, a także tradycyjne budynki drewniane. Nie wiem jakim cudem, ale te różnorodne style architektoniczne harmonijnie się tu ze sobą łączą.

Around the clock ;)

The Nittele (or Ni-Tele) Tower, which houses the headquarters of Nippon Television, is a large, modern office building with 32 stories and a height of 192 meters. We wander around for a short while before heading back to Ginza.

Nittele Tower, w którym mieści się siedziba telewizji Nippon, to duży, nowoczesny budynek biurowy o 32 piętrach i wysokości 192 metrów. Kręcimy się chwilę wokół niego zanim wrócimy do Ginzy.

Medina

The medina (Marrakech's old city) is enclosed by the ramparts, which are over 9 metres high, 2 metres thick and about 20 kilometres in length (and pink). They were built in the 12th century by the Almoravids dynasty. Until relatively recently (about 100 years ago), the whole city lived within these walls. From above, the Marrakech medina resembles a giant honeycomb, with hexagonal honey cells replaced by square riads - traditional houses with peaceful inner courtyards. The word riad really means garden, but obviously, the home was attached to this garden.

 

Medina (stare miasto Marrakeszu) jest otoczona murami obronnymi, które mają ponad 9 metrów wysokości, 2 metry grubości i około 20 kilometrów długości (i są różowe). Zostały zbudowane w XII wieku przez dynastię Almorawidów. Jeszcze stosunkowo niedawno (około 100 lat temu) w obrębie tych murów mieszkało całe miasto. Z góry medyna w Marrakeszu przypomina gigantyczny plaster miodu, z sześciokątnymi komórkami miodu zastąpionymi kwadratowymi riadami - tradycyjnymi domami ze spokojnymi wewnętrznymi dziedzińcami. Słowo riad naprawdę oznacza ogród, ale oczywiście dom był połączony z tym ogrodem.

The medina of Marrakesh is a real maze of narrow streets, many of which lead to a dead end (they are called derbs here). Getting lost is part of the fun. And, of course, there are famous souks – beautiful bazaars set up in narrow, shadowy alleys and covered passageways, warranting sensory overload after as little as half an hour.  

 

Medina Marakeszu to prawdziwy labirynt wąskich uliczek, z których wiele prowadzi do ślepych zaułków (nazywa się je tutaj derbami). Nie chodzi o to, żeby się nie zgubić, chodzi o to, żeby się później odnaleźć. No i oczywiście są tu słynne suki – piękne bazary ciągnące się w wąskich, cienistych alejkach i zadaszonych przejściach, gwarantujące przeładowanie sensoryczne już po pół godzinie.

The Tower Hotel and The Anchor pub

Due to some mistakes with hotel booking (the calendar is still too tricky for Marcin ;)), we have a room booked in the Tower hotel tonight. Work was busy today for both of us, so we arrived in London rather late. We drive straight to the hotel and check-in. The room is relatively modest, but the location is excellent – just in front of the Tower Bridge.

 

W związku z pewnymi błędami przy rezerwacji hotelu na spotkanie firmowe (kalendarz jest wciąż zbyt trudny dla Marcina ;)), mamy zarezerwowany na dzisiaj pokój w hotelu Tower. Oboje mieliśmy akurat urwanie gwizdka w pracy, więc do Londynu przyjechaliśmy dość późno. Jedziemy więc prosto do hotelu, żeby zrobić check-in. Pokój jest stosunkowo skromny, ale lokalizacja świetna – tuż przed Tower Bridge.

It is a bit too late for pictures, the sky is already black, without a hint of blue, but we still take some strolling across the bridge and then down the river on the south bank. It takes us less than half an hour to get to The Anchor, where we decided to have dinner tonight.

 

Trochę już za późno na zdjęcia, niebo jest już czarne, bez śladu koloru, ale i tak je robimy idąc przez most, a potem wzdłuż rzeki południowym brzegiem. Niecałe pół godziny zajmuje nam dotarcie do pubu The Anchor, gdzie postanowiliśmy zjeść dziś kolację.

The Anchor is one of the iconic pubs of London. It was built in the XVIII century in a place of a previous pub that was there for a few hundred years. Some records claim that William Shakespeare used to drink here. The interior is very traditional, with wood, exposed brick walls and a fireplace. The food is average, to be honest, but we did not go to be hungry.

 

The Anchor to jeden z kultowych pubów w Londynie. Został zbudowany w XVIII wieku w miejscu wcześniejszej gospody, która istniała tam przez kilkaset lat. Niektóre źródła podają, że pił tu sam William Shakespeare. Wnętrze jest bardzo tradycyjne, z dominującym drewnem, odsłoniętymi ścianami z cegły i kominkiem. Szczerze mówiąc, jedzenie jest raczej średnie, ale nie głodni nie wyszliśmy.

Euljiro

Our hotel is officially located in Myeongdong, but I believe it’s actually situated in Euljiro 3-ga, or at the border between these two districts. Euljiro is often described as one of the hippest neighbourhoods in Seoul.

Before dinner, we take a short walk and almost immediately stumble upon a place that looks like it was pulled straight from a Webtoon. It’s a neon-drenched, long, narrow street that was previously known as Chungmuro Printer’s Alley, where printing houses used to operate their presses continuously throughout the day. After the decline of the printing industry, restaurants and bars began to emerge in the vacated buildings like mushroom after rain.

 

Nasz hotel oficjalnie znajduje się w Myeongdong, ale sądzę, że w rzeczywistości jest położony w Euljiro (czyt. Yldżiro) 3-ga, lub na granicy tych dwóch dzielnic. Euljiro jest często opisywane jako jedna z najbardziej popularnych dzielnic w Seulu.

Przed kolacją robimy krótki spacer i niemal natychmiast trafiamy na miejsce, które wygląda, jakby zostało wyjęte prosto z komiksu. To długa, wąska ulica, oświetlona neonami, wcześniej znana jako Chungmuro ​​Printer’s Alley, gdzie drukarnie nieprzerwanie przez cały dzień obsługiwały swoje prasy. Po upadku przemysłu drukarskiego restauracje i bary zaczęły pojawiać się w opuszczonych budynkach jak grzyby po deszczu.

As we continue our exploration, we come across some impressive murals.

 

Kontynuując nasz spacer, natrafiamy na wielkie murale.

Eventually, we find ourselves back at Euljiro Nogari Alley (을지로 노가리골목), where the tantalizing aroma of fried chicken draws us into one of the eateries. And just like that, tonight’s dinner is Chimaek (치맥; a combination of the Korean words chikin 'fried chicken' and maekju 'beer').

W końcu trafiamy po raz kolejny na Euljiro Nogari Alley (을지로 노가리골목), gdzie kuszący aromat smażonego kurczaka wciąga nas do jednej z jadłodajni. I tak oto dzisiejszą kolacją jest tradycyjmy koreański Chimaek (치맥; połączenie koreańskich słów chikin „smażony kurczak” i maekju „piwo”).