Tonight, we had dinner at the hotel’s restaurant, Alma. It serves Peruvian fusion and international dishes, with a focus on traditional and local ingredients. And yes - once again, we started with ceviche (it’s getting slightly ridiculous how often we’ve had it in Peru, I know), and once again it didn’t disappoint. The alpaca and chicken dishes were both cooked to perfection - flavourful, tender, and beautifully plated.
Dziś zjedliśmy kolację w hotelowej restauracji Alma. Serwują tam dania kuchni peruwiańskiej fusion i międzynarodowej, z naciskiem na używanie tradycyjnych, lokalnych składników.
I tak, znowu zaczęliśmy od ceviche (wiem, to już trochę absurdalne, jak często jemy to w Peru), ale znowu się nie zawiedliśmy. Dania z alpaki i kurczaka były przygotowane perfekcyjnie - smaczne i pięknie podane.
It was a relaxed, quiet dinner. We turned in early since tomorrow is our first full day with a local guide, and we’ve got a relatively early start. But before bed, I couldn't resist sneaking back into the restaurant after hours to grab a few clips of the interior without people. Mission accomplished.
To była spokojna, cicha kolacja. Po niej postanowiliśmy pójść od razu spać, bo jutro pierwszy pełny dzień z lokalnym przewodnikiem i start mamy dość wcześnie. Ale przed snem nie mogłam się powstrzymać i wróciłam do restauracji po godzinach, żeby nakręcić kilka ujęć wnętrza bez ludzi. Misja zakończona sukcesem.