restaurant

Accidentally great dinner

By the time we finish with the Zukan, it's already evening, and we head back to the Chuo Dori area we had spotted earlier for some night photography.

Kiedy wychodzimy z Zukanu, jest już wieczór i wracamy do rejonu Chuo Dori, który zauważyliśmy wcześniej, aby zrobić nocne zdjęcia.

As we wander around, we come across a small restaurant called Little Okinawa and decide to stop in for a beer and something to eat. The place has a pub vibe and really stands out, but it might have been a bit tricky to find if we were specifically looking for it. The food here is quite different from what you'd find in a typical Tokyo restaurant. We get to try a seafood salad and some 'grape' seaweed, with tiny translucent spheres hanging off the stem. It's one of the best things I've had in Tokyo.

Łażąc po okolicy, natrafiamy na małą restaurację o nazwie Little Okinawa i postanawiamy wejść na piwo i coś do jedzenia. Jest to o miejsce, które wygląda na pierwszy rzut oka jak nasze tradycyjne puby i naprawdę się tym wyróżnia, ale gdybyśmy specjalnie go szukali to jest szansa, ze byłoby to trochę wyzwanie. Jedzenie tutaj jest zupełnie inne od tego, co można znaleźć w typowej tokijskiej restauracji. Próbujemy sałatki z owoców morza i wodorostów „winogronowych” z maleńkimi półprzezroczystymi kuleczkami zwisającymi z łodygi. Cała ta salatka to jedna z najlepszych rzeczy, jakie jadłam w Tokio.

Gucci Osteria

Today, for lunch, we are heading to Gucci Osteria da Massimo Bottura. It's an upscale dining spot, definitely not cheap, but we decided to give it a go for the experience. Our future selves can worry about the state of our bank account. The osteria's building facade features beautiful fairy-tale-like paintings with a strong Alice in Wonderland vibe, making it easy to spot.

 

Dziś na lunch wybieramy się do Gucci Osteria da Massimo Bottura. To ekskluzywna restauracja i zdecydowanie nie tania, ale raz się żyje. O stan naszego konta bankowego będą martwić się nasze wersje z przyszłości. Na fasadzie budynku osterii znajdują się piękne, bajkowe malowidła z silnym klimatem Alicji w Krainie Czarów, dzięki czemu trudno ją przeoczyć.

The interior looks just as fancy. We are guided through a green corridor full of mirrors to an elevator that takes us up to the top floor.

Wnętrze wygląda równie imponująco. Prowadzeni jesteśmy zielonym, pełnym luster korytarzem do windy, która zawiezie nas na ostatnie piętro.

The head chef at Gucci Osteria Tokyo is Antonio Iacoviello, who previously worked under Bottura at Osteria Francescana. Iacoviello combines contemporary Italian cuisine with the finest artisanal Japanese ingredients from both land and sea. We opted for the tasting menu, which lived up to the Michelin-star quality we expected.

Szefem kuchni w Gucci Osteria Tokyo jest Antonio Iacoviello, który wcześniej pracował pod okiem Bottury w Osteria Francescana. Iacoviello łączy współczesną kuchnię włoską z najlepszymi japońskimi składnikami. Zdecydowaliśmy się dzisiaj na menu degustacyjne, na zdjęciach poniżej widać, co pożarliśmy.

Eggs 'n Things

For breakfast today we went to Eggs ‘n Things. I really do not remember who recommended it to us or why we decided to start the day here, as it is a western style breakfast, but as we went around the street trying to find an entrance (it really was tricky!), we found a few other people doing the same. The place is really popular. We came at their opening time so at least not a queue for us, but when we were leaving it was up to an hour(!) of wait to even get inside. Would it be worth it? Not really. But as it was, we had a rather nice breakfast with crazy amount of whipped cream on the pancakes (do not get me wrong, I am NOT complaining about it). We shared a table with a nice couple from America that we met running in circles whilst trying to understand the navigational clues from Google (I am sure Google had a proper chuckle at our expense).

Dzisiaj na śniadanie wybraliśmy się do Eggs’n Things. Naprawdę nie pamiętam, kto nam to polecił i dlaczego zdecydowaliśmy się rozpocząć tutaj dzień, ponieważ jest to śniadanie totalnie w stylu zachodnim, ale gdy kręciliśmy się po okolicy, próbując znaleźć wejście (co wcale nie było łatwe), wpadliśmy na kilka innych osób, robiących dokładnie to samo. Ta restauracja jest tutaj dość popularna. Przyjechaliśmy na samo otwarcie, więc przynajmniej nie było jeszcze kolejki, ale kiedy wychodziliśmy, to kolejka przed wejściem była już lekko na godzinę czekania. Czy byłoby warto? Szczerze mówiąc niekoniecznie. Ale tak bez czekania to OK, zjedliśmy całkiem znośne śniadanie z szaloną ilością bitej śmietany na naleśnikach (nie, żeby na to narzekała). Do naszego stolika dołączyła sympatyczna para z USA, którą poznaliśmy wcześniej kręcąc się w kółko i próbując zrozumieć wskazówki nawigacyjne Google (jestem pewna, że Google miał niezłą zabawę naszym kosztem ;)).

Terrase des Palais

I was joking, but… not joking. Here we are again, seeking respite from the relentless heat under a mist of water sprayed above the tables while sipping on some juice. This is how you survive a heat wave in Marrakech, I guess…

 

Żartowałam, a jednak nie żartowałam. Oto jesteśmy znowu w kafejce, szukając wytchnienia od nieustającego upału w mgiełce wody rozpylanej nad stołami i popijając sok. Jest to jeden ze sposobów na przetrwanie fali upałów w Marrakeszu.

Jemaa el-Fna and dinner at El Fenn

Jemaa el-Fna (also known as Djemaa el-Fna), a UNESCO World Heritage site, is one of the most iconic and bustling public squares in Marrakech. Located in the heart of Marrakech's old Medina, near the Koutoubia Mosque, it has a rich history of serving as a meeting point for regional farmers, tradesmen, storytellers, and healers. Today, the square is surrounded by bustling bazaars, vibrant cafes, and historic mosques. While it is relatively quiet during the day, Jemaa el-Fna transforms into the pulsing heart of the medina at night.

In the afternoon, food stalls and performers begin to appear, and by sunset, the square is packed with people from all over the city. We only stopped by for a brief visit on a way to dinner, to grab some freshly squeezed juice and take an orientation walk around the area.

 

Jemaa el-Fna (Dżamaa el-Fna) jest wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.  Jest to jeden z najbardziej charakterystycznych i tętniących życiem placów w Marrakeszu. Położony w samym sercu starej medyny, w pobliżu meczetu Koutoubia, plac ten ma długą tradycję bycia miejscem spotkań regionalnych rolników, kupców, gawędziarzy i uzdrowicieli. Dziś otaczają go gwarne bazary, kawiarnie i zabytkowe meczety.

Choć w ciągu dnia jest tu stosunkowo pusto, w nocy Jemaa el-Fna zamienia się w pulsujące serce medyny. Po południu zaczynają pojawiać się stragany z jedzeniem i artyści, a o zachodzie słońca plac zapełnia się po korek ludźmi z całego miasta. Zatrzymaliśmy się tu dzisiaj tylko na krótką wizytę w drodze na kolację, aby napić się świeżo wyciśniętego soku i zorientować, co i jak.

Unfortunately, our dinner experience at El Fenn was somewhat of a letdown. Although they had checked our reservation, we were initially seated in the bar area and subsequently forgotten about. After prompting them to rectify the situation, we were finally moved to our table. The dinner was decent but not particularly impressive. A few hours later, I was struck with food poisoning, and I couldn't help but wonder if it was either the juice or dinner that had caused my condition. Marcin had shared the juice with me, and he remained unscathed so I am thinking El Fenn... The next day is just bed and restroom, until the late afternoon when we have to change the riad.

Niestety kolacja w El Fenn nas trochę rozczarowała. Chociaż personel sprawdził przy wejściu naszą rezerwację, początkowo posadzili nas po stronie baru i zapomnieli o naszym istnieniu. Po tym, jak Marcin się wreszcie zirytował, w końcu przeniesiono nas do restauracji. Jedzenie było przyzwoite, ale nie imponujące. Za to kilka godzin później dopadło mnie zatrucie pokarmowe i jego przyczyną mógł być jedynie sok lub obiad. Marcin pił ten sam sok i pozostał bez szwanku, więc myślę, że El Fenn mi zafundował tą zabawę... Następnego dnia praktycznie nie ma w moim życiorysie… Spędzam go pół na pół w łóżku i łazience az do późnego popołudnia, kiedy musimy zmienić riad.