food

EL&N Selfridges

 And now we are off for something sweet. We intended to go to the Dyce, bit it was closed. So, we went to the EL&N in Selfridges. Cheesecake and Lucky Latte for Marcin, cheesecake and Blue Sapphire Latte for me. Now we can catch the train back ;)

 

A teraz ruszamy na coś słodkiego. Zamierzaliśmy iść do Dyce, ale było zamknięte. Poszliśmy więc do EL&N w Selfridges. Sernik i Lucky Latte dla Marcina, sernik i Blue Sapphire Latte dla mnie. Teraz jesteśmy gotowi złapać pociąg z powrotem ;)

The Aubaine at Selfridges

The next day we visit the Oxford street area, looking for a nice place to have brunch, and we end up at the Selfridges.

Następnego dnia odwiedzamy okolice Oxford Street, szukając fajnego miejsca na brunch, i trafiamy do Selfridges.

We stop at the second floor to have our meal at the Aubaine, famous for its handing wisteria flowers. It is a lovely French Brasserie with very reasonable (as for London) prices.

 

Zatrzymujemy się na drugim piętrze, aby zjeść posiłek w Aubaine, słynącym z wiszących kwiatów glicynii.To urocza francuska brasserie z bardzo rozsądnymi (jak na Londyn) cenami.

We get a table at the window, and the view of London below is lovely, too. From where we sit, half of the place is basking in golden tones and the other half in cold lavender hues.

 

Wybieramy stolik przy oknie i widok na Londyn też jest bardzo sympatyczny. Z miejsca, w którym siedzimy, połowa restauracji wydaje się kąpać w złocistych tonach, a druga połowa w zimnych odcieniach lawendy.

Marcin’s Cesar salad and my chicken supreme with broccoli with a side of truffle and parmesan fries are delicious. Now we are ready to catch the train back home.

 

Tak Marcina sałatka Cezar, jak i mój kurczak supreme z brokułami z dodatkiem frytek z parmezanem  i truflami są pyszne. Teraz jesteśmy gotowi na pociąg do domu.

The Tower Hotel and The Anchor pub

Due to some mistakes with hotel booking (the calendar is still too tricky for Marcin ;)), we have a room booked in the Tower hotel tonight. Work was busy today for both of us, so we arrived in London rather late. We drive straight to the hotel and check-in. The room is relatively modest, but the location is excellent – just in front of the Tower Bridge.

 

W związku z pewnymi błędami przy rezerwacji hotelu na spotkanie firmowe (kalendarz jest wciąż zbyt trudny dla Marcina ;)), mamy zarezerwowany na dzisiaj pokój w hotelu Tower. Oboje mieliśmy akurat urwanie gwizdka w pracy, więc do Londynu przyjechaliśmy dość późno. Jedziemy więc prosto do hotelu, żeby zrobić check-in. Pokój jest stosunkowo skromny, ale lokalizacja świetna – tuż przed Tower Bridge.

It is a bit too late for pictures, the sky is already black, without a hint of blue, but we still take some strolling across the bridge and then down the river on the south bank. It takes us less than half an hour to get to The Anchor, where we decided to have dinner tonight.

 

Trochę już za późno na zdjęcia, niebo jest już czarne, bez śladu koloru, ale i tak je robimy idąc przez most, a potem wzdłuż rzeki południowym brzegiem. Niecałe pół godziny zajmuje nam dotarcie do pubu The Anchor, gdzie postanowiliśmy zjeść dziś kolację.

The Anchor is one of the iconic pubs of London. It was built in the XVIII century in a place of a previous pub that was there for a few hundred years. Some records claim that William Shakespeare used to drink here. The interior is very traditional, with wood, exposed brick walls and a fireplace. The food is average, to be honest, but we did not go to be hungry.

 

The Anchor to jeden z kultowych pubów w Londynie. Został zbudowany w XVIII wieku w miejscu wcześniejszej gospody, która istniała tam przez kilkaset lat. Niektóre źródła podają, że pił tu sam William Shakespeare. Wnętrze jest bardzo tradycyjne, z dominującym drewnem, odsłoniętymi ścianami z cegły i kominkiem. Szczerze mówiąc, jedzenie jest raczej średnie, ale nie głodni nie wyszliśmy.

Deraliye

Today we decided to celebrate our stay in Istanbul with a dinner at a restaurant recommended by Micheline's guide – Deraliye. Immediately after entering, my eyes are drawn to the upholstery of the chairs with paintings of the sultans. They seat us in the corner of a room stylised to look like an old Ottoman palace. I like this evening already. The menu doesn't disappoint, either.

Deraliye Restaurant offers a selection of dishes that used to be served at the court of the Ottoman Empire. They state that their cuisine “combines the best characters from many cultures: Turkish, Arabic, Mediterranean, Balkan, Caucasian and others… Best chefs of the magnificent period, during many centuries, created their culinary masterpieces for the Sultans and their courtiers.”

 

Dzisiaj postanawiamy uczcić pobyt w Stambule kolacją w restauracji polecanej przez przewodniki Michein – Deraliye. Od razu po wejściu moje oczy przyciągają obicia krzeseł z malowidłami sułtanów. Sadzają nas w rogu pomieszczenia stylizowanym na stary otomański pałac. Już mi się ten wieczór podoba. Menu także nie zawodzi.  

Restauracja Deraliye oferuje wybór dań serwowanych niegdyś na dworze Imperium Osmańskiego. Jak sami twierdzą, ich kuchnia „łączy najlepsze elementy z wielu kultur: tureckiej, arabskiej, śródziemnomorskiej, bałkańskiej, kaukaskiej i innych… Najlepsi szefowie kuchni przez wiele stuleci tworzyli swoje kulinarne arcydzieła dla sułtanów i ich dworzan”.

Let’s try it.

We take cabbage rolls with mussels as a starter, but before it arrives, they bring us balloon bread (a type of flatbread with nigella seeds cooked quickly in a traditional oven so that it crisps and puffs up) with meze.

Then it is time for soups. Lentil soup with garlic for me and fish soups with vegetables, ginger and lemon for Marcin.

 

No to spróbujmy. Na przystawkę bierzemy mini gołąbki z małżami, ale zanim je przygotują, przynoszą nam chleb balonowy (rodzaj podpłomyka z czarnuszką pieczonego szybko w tradycyjnym piecu żeby był chrupki i napuszony) z meze. Następnie jest czas na zupy. Zupa z soczewicy z czosnkiem dla mnie i zupa rybna z warzywami, imbirem i cytryną dla Marcina.

For mains, Marcin picks pistachio kebab, and I order beef in herbs, followed by katmer, a traditional Turkish dessert with pistachio, cream and butter in thin baklava dough, served with ice cream.

Everything is delicious. It was a really good choice to dine here.

 

Na danie główne Marcin wybiera kebab pistacjowy, a ja zamawiam wołowinę w ziołach, a potem nadchodzi katmer, tradycyjny turecki deser z pistacjami, śmietaną i masłem w cienkim cieście baklava, podawany z lodami.

Wszystko jest pyszne. Obiadokolacja tutaj to był naprawdę dobry wybór.

Breakfast time

To be honest, we forgot we have breakfasts included in the hotel price, so it is a pleasant surprise. We arrived late yesterday, so we decided to have it a bit later than usual.  The breakfast is simple enough and yet delicious. Good start to our Istanbul adventure.

 

Kompletnie oboje zapomnieliśmy, że w cenie hotelu mamy wliczone śniadania, więc jest to dla nas miła niespodzianka. Ponieważ wczoraj dotarliśmy do hotelu późno w nocy, dzisiejsze śniadanie jemy trochę później, niż mamy w zwyczaju na urlopie. Śniadanie jest dość proste ale pyszne. Dobry początek naszej przygody z Istanbułem.