London

Latent Spaces part 1

We missed the first exhibition by Illusionaries, but found out about their current show, called “Latent  Spaces” and decided to visit. It is placed at the Canary Wharf, close to the colourful tunnel (Adams Bridge) designed by Camille Walala for the first London Mural Festival in September 2020.

 

Pierwszą wystawę Illusionaries w Londynie przegapiliśmy, ale o aktualnej wystawie „Latent Spaces” dowiedzieliśmy się na czas i postanowiliśmy ją zobaczyć. Wystawa znajduje się w Canary Wharf, w pobliżu kolorowego tunelu (Most Adamsa) zaprojektowanego przez Camille Walala na pierwszy London Mural Festival we wrześniu 2020 roku.

The corridor leading to the exhibition rooms is filled with changing colours hanging lights that create a very Christmassy atmosphere.

From here you can visit and re-visit every room in whatever order you want.

 

Korytarz prowadzący do sal wystawowych wypełniony jest zmieniającymi kolory sznurami wiszących światełek, które tworzą bardzo świąteczną atmosferę. Stąd można odwiedzać (w dowolnej kolejności i dowolną ilość razy wszystkie pokoje wystawy.

Latent Spaces was generated by AI and put together by Markos Kay. The first room, “Formation Space” is inspired by life formation. The organic-like pictures (resembling viruses or other microbes) are displayed on the wall and reflected on the floor and mirrored walls, so the visitors are totally immersed in this alien but beautiful word pulsing to the rhythm of the music. We have all this room only to ourselves for a longer while, and it is a nice bonus.

 

Latent Spaces składa się z pulsujących obrazów wygenerowanych przez AI i zaaranżowanych przez Markosa Kaya. Pierwsza sala, „Przestrzeń Formacji”, inspirowana jest powstaniem życia. Wielkie obrazy (przywodzące na myśl wirusy lub inne drobnoustroje) są wyświetlane na ścianie i odbijają się w pozostałych wyłożonych lustrami ścianach i podłodze, dzięki czemu zwiedzający całkowicie zanurzają się w tym świecie organicznych molekuł.  Przez dłuższą chwilę mamy cały ten pokój tylko dla siebie i jest to miły bonus.

Chelsea in Bloom: Flowers on Film

This year's Chelsea in Bloom takes inspiration straight from the silver screen. Under the theme “Flowers on Film”, floral installations across the Chelsea district bring iconic movie moments to life — from larger-than-life characters to scenes etched in cinematic history. From Sloane Street to Sloane Square, along King’s Road, and throughout Duke of York Square, more than 100 displays transform the neighbourhood into a vibrant, petal-covered celebration of film.

Tegoroczna edycja festiwalu Chelsea in Bloom przenosi odwiedzających prosto do świata kina. Tematem przewodnim jest bowiem „Flowers on Film”, czyli kwiaty na ekranie. Dzielnica Chelsea zamieniła się w wielką, otwartą galerię instalacji inspirowanych filmami – od klasyki po popkulturowe hity. Ponad 100 ekspozycji rozmieszczonych jest wzdłuż Sloane Street, na Sloane Square, wzdłuż King’s Road i w okolicach Duke of York Square.

The floral trail begins at the Carlton Tower Jumeirah, where a striking recreation of King Kong, crafted entirely from black moss, dangles dramatically from the hotel’s entrance. A second Kong makes an appearance nearby — this time clutching the Big Ben, towering at the corner of Sloane Street and Cadogan Place.


Jedna z pierwszych instalacji znajduje się przy hotelu Carlton Tower Jumeirah – ogromna figura King Konga, wykonana z czarnego mchu, zwisa dramatycznie nad wejściem. Kolejna wersja tej kultowej postaci pojawia się nieco dalej, gdzie Kong wspina się na wieżę Big Bena przy skrzyżowaniu Sloane Street i Cadogan Place.

Several brands have embraced the theme with their own creative interpretations. Meadows from various movies make a popular plot. For example, Jo Malone offers a botanical tribute to the British landscape as seen through the lens of film — wildflowers like thistles, heather, and lavender evoke the spirit of the Scottish Highlands. Me+EM follows a similar path, designing a wildflower meadow inspired by David Attenborough’s nature documentaries. LK Bennett takes a more nostalgic turn with pastel-hued blooms reminiscent of My Fair Lady.

Szczególnie popularnym tematem jest łąka. Na przykład, Jo Malone stworzyło instalację inspirowaną brytyjskimi krajobrazami widzianymi w filmach – dzikie kwiaty, lawenda, wrzosy i osty przywodzą na myśl szkockie wyżyny. Marka Me+EM przygotowała łąkę pełną dzikich roślin, nawiązując do dokumentów przyrodniczych Davida Attenborough, a LK Bennett postawiło na pastelowe kompozycje, które przywołują klimat musicalu My Fair Lady.

The floral journey takes a dramatic turn at The Sloane Club, where My Fair Lady is again brought to life in a show-stopping display. Two elegant women, dressed in period costumes straight from the iconic film, are positioned alongside a life-sized horse.

My Fair Lady pojawia się także w efektownej instalacji przy Sloane Club. Dwie eleganckie kobiety, urbane w kostiumy z epoki, stoją obok konia w rzeczywistej wielkości.

Tiffany & Co. takes inspiration from Breakfast at Tiffany’s, featuring a giant version of Audrey Hepburn’s iconic pearl necklace, while Cartier transforms its storefront with elegant white flowers. Just around the corner, Hackett embraces the glamour of Murder on the Orient Express, with their façade evoking the luxury of Agatha Christie’s famous train.

Tiffany & Co. czerpie inspirację ze Śniadania u Tiffany'ego, prezentując gigantyczną wersję ikonicznego naszyjnika pereł Audrey Hepburn, podczas gdy Cartier otacza swój butik eleganckimi białymi kwiatami. Tuż obok, Hackett oddaje hołd Morderstwu w Orient Expressie, gdzie elewacja sklepu przywodzi na myśl luksusowy pociąg z powieści Agathy Christie.

On Sloane Square, a scene from Jurassic Park is brought to life with a T-rex devouring a person made entirely of grass and flowers, surrounded by movie cameras and a clapperboard.

Na Sloane Square ożywa scena z Jurassic Park, gdzie T-rex pożera postać zrobioną w całości z trawy i kwiatów, a całość uzupełniają kamery filmowe i klaps reżyserski.

Not far away, Peter Jones’ window display channels the whimsical world of Charlie and the Chocolate Factory, while MZ Skin is adorned with pink flowers and floral-covered masks.

Niedaleko, witryna sklepu Peter Jones nawiązuje do bajkowego świata Charlie and the Chocolate Factory, a MZ Skin jest ozdobiony różowymi kwiatami i maskami z kwiatowymi motywami.

At Duke of York Square, The Lion King’s “Circle of Life” is reimagined, with Rafiki presenting Simba to an assembly of animals. Nearby, Self-Portrait showcases a giant Cheshire Cat from Alice in Wonderland, whilst Cole & Son’s display on Jubilee Place features large playing cards and red roses, also inspired by the same classic.

Na Duke of York Square ożywa scena z Króla Lwa, znana jako "Koło Życia", z Rafikim, który prezentuje Simbę zgromadzeniu zwierząt. Niedaleko Self-Portrait wystawiło ogromnego kota z Cheshire z Alicji w Krainie Czarów, a ekspozycja Cole & Son na Jubilee Place przedstawia duże karty do gry i czerwone róże, inspirowane tym samym klasykiem.

On King’s Road, Mary Poppins is ready to fly away, surrounded by pastel-coloured carousel horses.

Na King's Road Mary Poppins jest gotowa do wzniesienia się w powietrze, otoczona pastelowymi końmi karuzeli.

A BAFTA mask installation adds a cinematic touch to Dovehouse Green, celebrating the art of film with floral artistry. And Ivy Chelsea brings scenes from Wind in the Willows, with Mr. Toad and Badger among the wildflowers and wisteria.

Na Dovehouse Green można zobaczyć instalację z kwiatową wersją maski BAFTA — to hołd dla świata kina i jeden z najbardziej symbolicznych punktów całej wystawy. Zaś Ivy Chelsea prezentuje sceny z O czym Szumią Wierzby z Panem Łasicą i Borsukiem wśród dzikich kwiatów i wisterii.

Cafe Kitsune

Before we start exploring the floral compositions in Chelsea, we decided to po in in for a little something to the Cafe Kitsuné. It is the well-known coffee shop franchise of the music and fashion brand Maison Kitsuné, located on the ground floor of Pantechnicon (inside an archway connecting Motcomb Street with the Halkin Arcade). I grab an Earl Grey tea and a Blossom Iced Matcha Latte, Marcin gets coffee. And we also indulge in a sandwich and a delicious sweet pastry.

 

Zanim zaczniemy eksplorować kwiatowe kompozycje w Chelsea, wpadamy jeszcze na małe co nieco do Cafe Kitsuné. To znana kawiarnia, będąca częścią francuskiej marki muzycznej i modowej Maison Kitsuné. Mieści się ona na parterze budynku Pantechnicon, w przejściu łączącym ulice Motcomb z Halkin Arcade. Ja zamawiam herbatę Earl Grey i Blossom Iced Matcha Latte, Marcin wybiera kawę. Dodatkowo raczymy się kanapką i pysznym ciastkiem.

Belgravia in Bloom

Belgravia in Bloom is a flower festival held in Belgravia, London, typically in May. The festival celebrates the beauty of flowers and the art of floristry, showcasing an array of vibrant blooms and creative arrangements. The theme this year is “Into the Wild”. We start from visiting “Eccleston Explorers” with its elephants, bees, giraffes, and monkeys safari-like installations.

Belgravia in Bloom to festiwal kwiatów odbywający się w Belgravia w Londynie, zazwyczaj w maju. Festiwal celebruje piękno kwiatów i sztukę florystyczną, prezentując szereg żywych kwiatów i kreatywnych aranżacji. Tegoroczny temat festiwalu to “Into the Wild”. Zaczynamy naszą wizytę od “Eccleston Exploreres”, gdzie spotykamy słonie, żyrafy, sowy, pszczoły i małpy na wycieczce safari poprzez dżunglę.

During the festival, the streets of Belgravia are transformed into a stunning floral wonderland. From the charming Pimlico Road to the iconic Knightsbridge, and from the elegant Cadogan Square to the bustling Victoria, over 46 participating shops and restaurants wow passers-by with their stunning flower installations. These range from delicate, intricate displays to larger-than-life amazing creations.

On Elisabeth Street, two big panda bears reside among a botanical meadow. There are also some dinosaurs, monkeys and many other delightful flora arrangements. Lush abundance of wild flowers in front of the Les Senteurs perfumery is perhaps out favourite one.

Podczas festiwalu ulice Belgravii zamieniają się we wsplaniały kwiatowy Wonderland. Od uroczej Pimlico Road po kultowy Knightsbridge, od eleganckiego Cadogan Square po tętniącą życiem Victorię, ponad 46 uczestniczących w programie sklepów i restauracji zachwyca przechodniów wspaniałymi instalacjami kwiatowymi. Obejmują one zarówno delikatne, misterne kompozycje, jak i wielkie, szalone instalacje.

Na Elisabeth Street dwa duże niedźwiedzie pandy mieszkają na środku małej łąki. w tych okolicach są też dinozaury, małpy i wiele innych pięknych kompozycji florystycznych. Bujna obfitość dzikich kwiatów przed perfumerią Les Senteurs jest chyba naszą ulubioną.

Kinnerton Street spoils us with Orchids and Butterflies by Judith Blacklock Flower School. The tunnel of orchids transfers us to beautiful rainforests.

 

Kinnerton Street  prezentuje “Orchidee i Motyle” autorstwa Judith Blacklock Flower School. Tunel orchidei przenosi nas stąd do pięknych lasów deszczowych.

Finally, we get to Motocomb street, where magnificent installations of peacocks and foxes rain. From here we will head towards Chelsea.

 

Wreszcie dochodzimy do ulicy Motocomb, gdzie królują wspaniałe instalacje z pawiami i lisami. Stąd udamy się w stronę Chelsea.

Tomtom Coffee House

Today we visited London in Bloom festival (see the next entry). For breakfast, we chose Tomtom Coffee House (a fabulous café in Belgravia) and opted for an al fresco table. They serve delicious breakfasts that are beautifully presented. The eggs were perfectly poached, the toasties full of flavor, and the coffee (for Marcin) and hot chocolate (for me) were both delightful.

Dzisiaj odwiedzamy festival “London in bloom” (wiecej o tym w kolejnych wpisach). Na śniadanie wybraliśmy Tomtom Coffee House (Tomtom Coffee House to bardzo przyjemna kawiarnia w Belgravii) i zdecydowaliśmy się na stolik na świeżym powietrzu. Serwują tu pyszne śniadania, które są także pięknie podane. Jajka były idealnie ugotowane, tosty były pełne smaku, a kawa (dla Marcina) i gorąca czekolada (dla mnie) były równie pyszne.