art

Museum of Marrakesh

Our next destination is the Dar Mnebhi palace from the late nineteenth century, a great example of classical Andalusian architecture, housing the Museum of Marrakesh.

 

Po lunchu kierujemy się do pałacu Dar Mnebhi z końca XIX wieku, wspaniałego przykładu klasycznej architektury andaluzyjskiej, w którym mieści się Muzeum Marakeszu.

First, we go to see a beautiful smaller traditional courtyard.  Rooms around this courtyard contain the museum’s collection of paintings.

 

Najpierw idziemy zobaczyć piękny, mniejszy, tradycyjny dziedziniec. Pomieszczenia wokół tego dziedzińca zawierają kolekcję malarstwa.

More paintings are presented in the old hammam and kitchen.

Kolejne obrazy są wystawione w starej łaźni tureckiej i kuchni.

The most impressive part of this building is a massive patio with a magnificent brass chandelier adorned with ornate geometric and arabesque motifs.  Nowadays fully paved and roofed over; in the past, it used to be an open garden planted with trees and flowers. The patio has a few fountains and is decorated with zelliij (zellige) tilework, stained glass and carved cedar wood.

 

Najbardziej imponującą częścią budynku jest ogromne patio ze wspaniałym mosiężnym żyrandolem ozdobionym bogatymi motywami geometrycznymi i arabeskowymi. Obecnie patio ma położoną mozaikową  podłogę i jest zadaszone, w przeszłości znajdował sie tutaj otwarty ogród obsadzony drzewami i kwiatami. Patio posiada kilka fontann i jest ozdobione kafelkami zelliij (zellige), witrażami i rzeźbionym drewnem cedrowym.

The rooms around the courtyards, some adorned with beautiful stucco and wood decorations, are filled with weapons, clothes, pottery and other traditional Moroccan objects.

 

Pokoje wokół dziedzińców, niektóre ozdobione pięknymi dekoracjami stiukowymi i drewnianymi, są wypełnione bronią, ubraniami, ceramiką i innymi tradycyjnymi przedmiotami.

Dopamine Land part 1

Dopamine Land in London is an immersive pop-up multisensory experience that combines media, technology, and the opportunity to play. The space is filled with colourful and interactive displays that stimulate the senses and provide a visual feast for the eyes. Even the road to the toilets is covered with bright neon lights. Each corner of Dopamine Land is carefully curated to stimulate the senses and provide many Instagram selfie opportunities.

As Marcin needs to go to the loo, we start from the bar area first, having fun with some installations provided here. The extra bonus: we practically have it all for ourselves, as no one else is here yet.

 

Dopamine Land (Kraina Dopaminy) w Londynie to interaktywna, multisensoryczna wystawa, która łączy w sobie media, technologię i możliwość zabawy. Cała przestrzeń wystawy wypełniona jest kolorowymi i interaktywnymi instalacjami, które pobudzają zmysły i zapewniają wizualną ucztę dla oczu. Nawet korytarz wiodący do toalet jest pokryty kolorowymi neonami. Każdy zakątek Krainy Dopaminy jest starannie zaplanowany, aby stymulować zmysły i zapewnić wiele okazji do zrobienia sobie instagramowego selfi.

Ponieważ Marcin musi iść do toalety, zaczynamy najpierw od strefy baru, gdzie możemy wygłupiać się w pomniejszych instalacjach do woli, bo praktycznie nikogo więcej tu nie ma.

Through the neon light arches that produce music when you walk under them, we get to the little, black room where we have a debrief and a short meditation experience before setting off to the main rooms of the exhibition.

 

Przez łuki z neonów, które „produkują” muzykę, gdy się pod nimi przechodzi, docieramy do małego, czarnego pokoju, w którym odbywa się odprawa i krótka medytacja przed udaniem się do głównych sal wystawy.

“Infinite Karma” or “Into Infinity and Beyond” is a small, mirror-walled room full of changing lights hanging from the ceiling. Entering this room, you are submerged in endless reflections and colours of a constantly changing sequence of lights. It also seems much bigger than it is.

 

„Infinite Karma” lub „Into Infinity and Beyond” to mały pokój z lustrzanymi ścianami, pełen zmieniających się świateł zwisających z sufitu. Wchodząc do tego pokoju, jest się zanurzonym w niekończących się odbiciach i kolorach nieustannie zmieniającej się sekwencji świateł. To pomieszczenie wydaje się także znacznie większe niż w rzeczywistości jest.

In the Musical Room, we have to jump on various tiles to produce flashes of light and music.

W Pokoju Muzycznym przeskakujemy z kafla na kafel, produkując przy tym kolorowe błyski świateł i muzykę.

In the next room, colourful patterns are projected onto the walls, constantly moving and changing. The mirrors on other walls make the effect even more impressive. And in the next (neon) room, people can write positive messages.

 

W kolejnym pomieszczeniu na ściany wyświetlane są ruchome kolorowe obrazy, które ciągle się zmieniają. Lustra na pozostałych ścianach dodatkowo potęgują wrażenie bycia zanurzonym w tych wzorach. A w jeszcze kolejnym, bardzo kolorowym pokoju, można zostawić jakąś pozytywną wiadomość.

Voyage to the Edge of Imagination

The moment I found out about it, I knew Marcin would love it. So, this weekend we went to London to participate in the “Science Fiction: Voyage to the Edge of Imagination” immersive exhibition hosted in the Science Museum. It was designed by BAFTA and Academy award-winning Creative Studio Framestore. Their mission was: “To investigate how scientists and sci-fi creators have inspired each other to visualise and build new worlds and explore future possibilities the human world may hold.”

It already sounds quite exciting, doesn’t it? And it becomes more so for any fan of sci-fi movies when they learn they can see costumes and exhibits (or their exact replicas) from all sorts of celebrated sci-fi movies, TV series and books.

 The experience starts with us stepping into a space shuttle to travel to the research spacecraft called the Azimuth. From here, guided by an AI assistant, we explore how science and fiction are closely intertwined.

 

Jak tylko zobaczyłam reklamę, wiedziałam, że Marcinowi się ta wystawa bardzo spodoba. Zatem w ten weekend wybraliśmy się do Londynu, aby wziąć udział w interaktywnym pokazie „Science Fiction: Voyage to the Edge of Imagination” w Muzeum Nauki. Został on zaprojektowany przez Creative Studio Framestore będące laureatem konkursów BAFTA i Academy Awards (Oskary). Misja tego pokazu brzmi: „Zbadać, w jaki sposób naukowcy i twórcy science fiction inspirowali się nawzajem do wizualizacji i budowania nowych światów oraz odkrywania przyszłych możliwości”. Brzmi już całkiem obiecująco, prawda? A staje się to jeszcze bardziej ekscytujące dla każdego fana filmów science-fiction, gdy dowie się, że będzie mógł zobaczyć kostiumy i eksponaty (lub ich dokładne repliki) z wszelkiego rodzaju słynnych filmów, seriali telewizyjnych i książek o tematyce s-fi.

 Nasza przygoda rozpoczyna się od wejścia do promu kosmicznego, aby udać się na badawczy statek kosmiczny zwany Azymutem. Stąd, prowadzeni przez asystującą nam AI, wyruszamy odkrywać, w jaki sposób nauka i fikcja są ze sobą ściśle powiązane.

And the fun of recognising items from the iconic shows begins. Mondoshawan costume from The Fifth Element is the first, followed by a hyper-sleep chamber from Prometheus, a gold spacesuit from Sunshine, Alien costume from Close Encounters of The Third Kind, Dalek from Dr Who, Xenomorph and Cenomorph’s egg from Alien, Iron Man’s armour, Darth Vader’s helmet from The Empire Strikes Back, a model of the U.S.S. Enterprise from Star Trek to name just a few. There are also objects of science relevant to sf movies - a radio telescope used by scientists in their attempts to detect intelligent life, prosthetic body parts, the first peacemaker from 1958, the medical diagnostic unit called DxtER, space suits and many more.

 

I zaczyna się zabawa w rozpoznawanie przedmiotów z kultowych programów s-fi. Kostium Mondoshawana z Piątego Elementu jest pierwszy, a po nim komora hipersnu z Prometeusza, złoty skafander kosmiczny z Sunshine, kostium Obcego z Bliskich Spotkań Trzeciego Stopnia, Dalek z Dr Who, Xenomorph i jajo Cenomorph’a z Obcego, zbroja Iron Mana, hełm Dartha Vadera z Imperium kontratakuje, model U.S.S. Enterprise ze Star Trek, żeby wymienić tylko kilka. Są też obiekty nauki nawiązujące do filmów sf - radioteleskop używany przez naukowców w próbach wykrycia inteligentnego życia, protezy  różnych części ciała, pierwszy peacemaker z 1958 roku, medyczna jednostka diagnostyczna DxtER, skafandry kosmiczne i wiele, wiele innych.

We go through galleries that look like different chambers of a spaceship, passing the off-world section, where we can communicate with the aliens, responding to us via a murmuration of bioluminescent signs on the dome.

 

Przechodzimy przez galerie, które wyglądają jak różne kabiny statku kosmicznego, mijając także sekcję „poza światem”, gdzie możemy komunikować się z inna cywilizacja, odpowiadającą nam falowaniem bioluminescencyjnych znaków na kopule.

 Finally, we go through the observation deck, where we can look down on Earth from the space above.

 

Na koniec patrzymy na Ziemię z pokładu widokowego naszego statku.  

Dali Cybernetics

We are off to London today, to The Boiler House, to be precise, to take part in the Dali Cybernetics experience. We kind of know what to expect, so the excitement level is high from the start.

We managed to secure the tickets for the first entry in the morning (meaning it was a very early start for us), and we are the exhibition place the moment they open the doors. Ticket checking goes smoothly, and a moment later, we find ourselves going through the crush course on Dali. I knew quite a lot about the artist, but I learnt a lot of new things in just half an hour. And it is not a dry summary from the art-history book. Short descriptions of different stages of his creative work, interspersed with quotations of Dali himself talking about his inspirations and goals, are displayed on the wall alongside his famous paintings and pictures. The selection is made so well that it creates an illusion of having a real glimpse into Dali’s personality.

Then comes my favourite part. We enter a 360° immersive room in which skilfully made projection of Dali’s works displayed on all walls and floor tells the story of his various fascinations, ideas, obsessions and research. You can walk around, sit on the blankets or pillows spread on the floor, or in the deck chairs, whatever you feel like, and let the story unfold. Sometimes you may feel like reality is shifting around you, or as if you are floating, even though you may sit perfectly sill. It is a bold, powerful, hypnotic, if not hallucinogenic, experience. My favourite bits are those we watch with red-and-cyan anaglyph glasses on, suddenly thrown in between the enormous and small 3D shapes appearing everywhere around us. By the way, put the glasses on watching the video material below to have a tiny, tiny taste of what we experienced.

We watched the whole show nearly three times, as different details were emphasised depending on the point of view…

 

Dzisiaj wycieczka do Londynu, a dokładniej The Boiler House, gdzie bierzemy udział w pokazie Dali Cybernetics. Poniekąd wiemy, czego się spodziewać, więc poziom ekscytacji jest wysoki od samego początku. Udało nam się zamówić bilety na pierwsze poranne wejście (stąd bardzo wczesny początek dnia) i dzielnie jesteśmy na miejscu w momencie otwarcia drzwi wystawy. Sprawdzanie biletów idzie gładko i już chwilę później przechodzimy przez przyspieszony kurs z życia Salwadora Dali. O artyście wiedziałam w sumie dość dużo, ale w ciągu zaledwie pół godziny dowiedziałam się wielu nowych rzeczy. I nie poprzez suche podsumowanie z podręcznika historii sztuki. Krótkie opisy poszczególnych etapów twórczości Dalego, przeplatane cytatami jego wypowiedzi o własnej sztuce, geniuszu (J) i inspiracjach, są zaprezentowane na ścianie wraz z jego słynnymi obrazami i zdjęciami. Dobór materiału jest tak dobry, że daje iluzję prawdziwego spotkania z  osobowością artysty.

Potem przychodzi moja ulubiona część. Wchodzimy do pomieszczenia, w którym umiejętnie wykonana projekcja dzieł Dalego wyświetlana jest na wszystkich ścianach i podłodze, opowiadając o jego różnych fascynacjach, pomysłach, obsesjach i poszukiwaniach. Oglądać każdy może, jak chce. Można chodzić dookoła sali, przycupnąć na pufie, rozsiąść się na kocach lub poduszkach porozrzucanych po podłodze, rozłożyć na leżakach, a nawet opatulić się kocem i pozwolić, by obrazy zmieniały się wokół nas, zabierając nas w podróż po wyobraźni artysty. Czasami mam nieodparte wrażenie, że jestem w ruchu, że przemieszczam się wraz, czy może raczej wewnątrz tych projekcji, mimo, iż jakaś część mojego mózgu dobrze wie, że siedzę sobie na leżaczku w idealnym bezruchu. Oglądamy całość prawie 3 razy, przenosząc się na inne miejsca, bo z każdego kąta pokaz wygląda trochę inaczej. Moje ulubione fragmenty to te, które oglądamy z czerwono-cyjanowymi okularami anaglifowymi, nagle wrzuceni w wirtualną rzeczywistość trójwymiarowych kształtów pojawiających się wszędzie wokół nas. A tak swoją drogą załóżcie okulary 3D oglądając poniższy materiał video aby mieć malutki posmak tego, co się tam zadziało.

And there is the metaverse. Oh, boy. They put the VR googles on our heads (and high-quality googles they are), and bang, we are in another universe, floating on a phantasmagorical ship through the sea and desert, while huge eggs crack open in the sky. I can see my metallic hands and Marcin's diving helmet. I can hold the ship's rails and move the ventilation cowl's shutters, creating music! My brain is totally there, and the ordinary reality is forgotten. It is a shame we cannot show you things as we could see them, but it is also somewhat funny to look at us through the eyes of an outsider, wandering like happy idiots around the empty room…

 

A potem czeka na nas jeszcze metawersum. O piiiip (wiecie, jakie słowo mam na myśli)! Wciskają nam na łby google VR (i są to wysokiej jakości gogle) i bum, jesteśmy w innym wszechświecie. Unosimy się na fantasmagorycznym statku podróżując przez morza i pustynie, podczas gdy ogromne jaja pękają na niebie, białko spadając z chlupotem do wody, a żółtko świecąc z  nieboskłonu. Widzę swoje metalowe ręce i nurkowy hełm Marcina. Mogę trzymać relingi statku (trochę iskrzą, jak je dotykam) i przesuwać żaluzje w szybie wentylacyjnym, tworząc muzykę! Mój mózg jest całkowicie w innym świecie, a zwykła rzeczywistość jest chwilowo zapomniana. Szkoda, że nie możemy pokazać wam rzeczy tak, jak my je widzieliśmy, ale trochę zabawne jest też popatrzenie na siebie oczami kamery, podskakujących z piskami po pustym pokoju się jak dwójka radosnych głupków…

We leave the show only to find a street food festival 200 m away. And yes, we are hungry. There are so many choices, but ultimately, we decide on Vietnam cuisine. It is delicious.

 

Wychodzimy z pokazu i 200 m dalej znajdujemy festiwal ulicznego żarełka z całego świata. I tak, jesteśmy bardzo głodni. Pokus jest wiele, ale ostatecznie decydujemy się na kuchnię wietnamską. Pyszka.

Istanbul Archeological Museums part 2

The museum is famous for its displays of funerary art, especially sarcophagi, and justly so. The museum's founder, Osman Hamdi Bey, led an expedition to Sidon (Lebanon), where an ancient Phoenician necropolis was discovered (the Royal Necropolis of Sidon) in 1887, and some exceptionally well-preserved sarcophagi were brought from there. Let’s look at the outstanding examples of sarcophagi from the Istanbul museum.

 

The Alexander the Great sarcophagus is named so because of the bas-relief carvings adorning its sides. They depict the scenes from the lives of Alexander and the future king of Sidon, Abdalomynous. It is a masterpiece between sarcophagi. It is one of the museum's most essential pieces, shaped like a Greek temple, with lions on all corners of the roof and impressive historical and mythological narratives

 (Alexander fighting the Persians, Battle of Gaza, Alexander and Abdalomynous hunting lions and panthers) beautifully executed in Hellenistic stone. Note that some soldiers are naked, which was not necessarily uncommon in ancient times. It is also worth noticing an interesting detail; Alexander, depicted in the battle of Issus, wears a lion skin on his head as he prepares to throw a spear at the Persian cavalry.

There are some traces of polychrome detectable, so the sarcophagus most likely was, at some point, covered with colourful paintwork.

 

 

Muzeum w Stambule słynie z eksponatów sztuki nagrobnej, zwłaszcza sarkofagów. Założyciel muzeum, Osman Hamdi Bey, poprowadził w 1887 roku wyprawę do Sydonu (współczesny Liban), gdzie odkrył starożytną fenicką nekropolię (Królewską Nekropolię Sydonu) i przywiózł stamtąd wyjątkowo dobrze zachowane sarkofagi. Przyjrzyjmy się wybitnym przykładom sarkofagów z muzeum w Stambule.

Sarkofag Aleksandra Wielkiego został tak nazwany ze względu na płaskorzeźby zdobiące jego boki. Przedstawiają one sceny z życia Aleksandra i przyszłego króla Sydonu, Abdalomynousa. Ten eksponat to arcydzieło wśród sarkofagów. Jest to jeden z najważniejszych elementów muzeum, ma kształt greckiej świątyni, z lwami na wszystkich rogach dachu i imponującymi narracjami historycznymi i mitologicznymi (Aleksander walczący z Persami, bitwa pod Gazą, Aleksander i Abdalomynous polujący na lwy i pantery) pięknie wykonanymi w hellenistycznym kamieniu. Warto zwrócić uwagę, że niektórzy żołnierze na płaskorzeźbach są nadzy, co niekoniecznie było rzadkością w starożytności. Z innych ciekawostek, Aleksander, przedstawiony w bitwie pod Issos, nosi na głowie lwią skórę, przygotowując się do rzucenia włócznią w perską kawalerię. Na sarkofagu widoczne są ślady polichromii, więc najprawdopodobniej był on kiedyś pokryty kolorowymi farbami.

Lycian sarcophagus, dated from 430-420 BC, does not really come from Lycia, but it has the characteristic shape of typical Lycian tombs. It is made from the famous Parian marble (the same Venus de Milo, the Winged Victory of Samothrace, and much of the Parthenon roof tiles were made of). On its longer sides, hunting scenes are depicted (“hunting lion” and “hunting boar”); on the shorter sides, you can spot gryphons (eagle-headed lions). At first, I thought these were dragons, but then I learnt otherwise. Below, the Centaur fights with Lapiths, a scene from mythology often depicted in Art. On the other side, sphynxes are carved with a bird’s wings and a woman's bust and face.

 

Sarkofag licyjski, datowany na lata 430-420 p.n.e., tak naprawdę nie pochodzi z Licji, ale ma charakterystyczny kształt typowych grobowców licyjskich. Wykonany jest ze słynnego marmuru Parian (tego samego, który był użyty dla Wenus z Milo, Skrzydlatego Zwycięstwa z Samotraki i większości dachówek Partenonu). Na jego dłuższych bokach przedstawiono sceny myśliwskie (polowanie na lwa i dzika); na krótszych bokach przedstawione są gryfy (lwy z głowami orłów). Na początku myśleliśmy, że to smoki, ale okazało się, że nie. Poniżej gryfów Centaur walczy z Lapithami - jest to scena z mitologii często przedstawiana w sztuce. Po drugiej stronie widoczne są sfinksy z ptasimi skrzydłami oraz kobiecym popiersiem i twarzą.

Another piece standing out is the Sarcophagus of the Weeping Women. It depicts eighteen mourning women with shaved heads, bare feet, ragged classical Greek clothes, and saddened faces. The object of their sorrow is most likely the passing of the person laid to rest inside the sarcophagus. We do not know today who this person was, although the size and quality of the sarcophagus indicate it was someone of consequence. One of the theories suggests it was Straton I, a king of Sidon, but not all scholars agree with this hypothesis.

The upper part of the Sarcophagus of the Weeping Women depicts a funeral procession. From the partial traces on the marble, it is suspected that it had been initially dyed blue and red.

Kolejnym wyróżniającym się eksponatem jest Sarkofag Płaczących Kobiet. Przedstawia on osiemnaście kobiet w żałobie z ogolonymi głowami, bosymi stopami, podartymi klasycznymi greckimi ubraniami i zasmuconymi twarzami. Przedmiotem ich smutku jest najprawdopodobniej śmierć osoby złożonej do spoczynku w sarkofagu. Nie wiemy dzisiaj, kim była ta osoba, chociaż wielkość i jakość sarkofagu wskazują, że był to ktoś ważny. Jedna z teorii sugeruje, że był to Straton I, król Sydonu, ale nie wszyscy historycy sztuki zgadzają się z tą hipotezą.

Górna część Sarkofagu Płaczących Kobiet przedstawia procesję pogrzebową. Na podstawie częściowych śladów na marmurze podejrzewa się, że początkowo sarkofag był barwiony na niebiesko i czerwono.

The Sarcophagus of Sidamara found in Konya is the largest and the heaviest (32 tons) known sarcophagus. It dates from the 3rd century and comes from somewhere in Asia. It draws attention with its exquisite engravings depicting some mythological scenes on the side faces, whilst some male and female figures are on the cover. There is an ongoing dispute between scholars whom the figures represent.

 

Sarkofag Sidamary znaleziony w Konyi jest największym i najcięższym (32 tony) znanym sarkofagiem. Pochodzi on z Azji i jest datowany na III. Uwagę zwracają przepiękne ryciny przedstawiające sceny mitologiczne na bocznych ścianach. Jest tu także kilka postaci męskich i żeńskich. Trwa spór między historykami sztuki, kogo przedstawiają owe postacie.

Mythology is an often-repeated theme in sarcophagi. This one, for example, tells the story of Hippolytus, who rejected the advances of his stepmother Phaedra (the second wife of Theseus). She then accused him of raping her, and he lost his life due to this accusation. This is a Roman sarcophagus from North Africa.

 

Sceny mitologiczne są często powtarzanym tematem w zdobieniu sarkofagów. Ten na przykład opowiada historię Hipolita, który odrzucił zaloty swojej macochy Fedry (drugiej żony Tezeusza). Urażona Fedra oskarżyła go o gwałt i z powodu tego oskarżenia Hipolit stracił życie. Jest to rzymski sarkofag z Afryki Północnej.

These were just some exquisite examples. This museum section includes a big collection of sarcophagi, funerary steles, inscribed stones, and statuary found throughout the old Ottoman Empire.

 

Powyżej opisałam tylko kilka przykładów najbardziej znanych eksponatów. Ta sekcja muzeum zawiera dużą kolekcję sarkofagów, steli nagrobnych, kamieni z inskrypcjami i posągów znalezionych w całym starym Imperium Osmańskim.