UK

Rhinefield House Hotel

We have visited Rhinefield House Hotel on a few occasions, as it is located in a beautiful spot of New Forest, not far from the Rhinefield Ornamental Drive, notable for its giant redwood trees.

Rhinefield House Hotel odwiedzilśmy już kilka razy, ponieważ znajduje się on w pięknym miejscu w New Forest, niedaleko od Rhinefield Ornamental Drive wyróżniającej się gigantycznymi sekwojami.

This time we came to check some locations for future photoshoots with models in a nearby area, so we decided to book an afternoon tea in the hotel as well.

It is not the cheapest treat, but they try to do it relatively posh. There is a lot of food, and it is rather nice, too.

Tym razem przyjechaliśmy sprawdzić kilka miejsc w New Forest na przyszłe sesje zdjęciowe, więc postanowiliśmy przy okazji zarezerwować również afternoon tea w hotelu. Nie jest to najtańsza opcja, ale trzeba przyznać, ze Rhinefield House stara się zrobić to dość szykownie. Jedzenia jest naprawdę dużo i jest dobre.

We also popped in to their beautiful Alhambra room, a replica of the one of Grenada-based palace interiors, decorated with Persian onyx, copper, Venetian glass and mosaics.

Zajrzeliśmy także do ich przepięknej sali Alhambra, repliki jednego z wnętrz słynnego Hiszpańskiego pałacu, ozdobionej perskim onyksem, miedzią, weneckim szkłem i mozaikami.

Kyoto Kitchen

This is our first visit to the Kyoto Kitchen in Winchester. But first, we take a lazy, evening stroll around the town. When we got a bit cold and a bit wet, we decided hot chocolate in the Royal Oak should not spoil our appetite too much.

To nasza pierwsza wizyta w Kioto Kitchen w Winchester. Najpierw jednak idziemy na leniwy, wieczorny spacer po mieście. Gdy już trochę zmarzliśmy i trochę zmokliśmy, uznaliśmy, że gorąca czekolada w Royal Oak nie powinna zbytnio popsuć nam apetytu.

From here we finally go to the Japanese restaurant, curious what they have to offer. We decided to go for the tasting menu called taste of Japan. It started from deep fried chicken marinated in soy, ginger and garlic, and tasty salmon carpaccio. Then there was beef sirloin, practically raw, and some tempura vegetables with fish. Raw is the light motive of the day as next comes tuna tartar and sushi/sashimi selection. Finally, chicken teriyaki arrives followed by a platter of deserts - dorayaki and mochi. It is a surprisingly good value for price, food is delicious, atmosphere is pleasant, and we already know we are going to come here again.  

 

Stąd w końcu udajemy się do  naszej japońskiej restauracji, ciekawi, co mają do zaoferowania. Zdecydowaliśmy się na menu degustacyjne o nazwie Smak Japonii. Zaczęło się od smażonego na głębokim tłuszczu kurczaka marynowanego w soi, imbirze i czosnku oraz znakomitego carpaccio z łososia. Potem przyszła polędwica wołowa, praktycznie surowa, i trochę warzyw i ryb w tempurze. Surowe mieso to temat przewodni tego menu, bo jako następny wjeżdża tatar z tuńczyka i selekcja sushi/sashimi. Na koniec serwują kurczaka teriyaki, po którym pojawia się półmisek deserów –wybór dorayaki i mochi. Kyoto Kitchen zaskakująco dobry stosunek jakości do ceny, jedzenie pyszne, atmosfera przyjemna i już wiemy, że przyjedziemy tu ponownie.

Furzey Gardens

A short visit to Furzey Gardens today to see the autumn colours. Surprisingly, first thing I notice are crocuses. Wrong season buddies, what are you doing!

But the rest of the gardens is totally autumnal, the trees in orange and reds’ bonanza, dahlias in full bloom, pumpkins ready for the harvest. The day is surprisingly sunny and warm, too.

 

Krótka wizyta dzisiaj w Furzey Gardens, aby zobaczyć jesienne kolory. Co zaskakujące, pierwszą rzeczą, którą zauważam, są … krokusy. Nie ta pora roku, chłopaki, co wyprawiacie!

Natomiast reszta ogrodów jest całkowicie jesienna, drzewa mienią się w słońcu w nasyconych barwach złota, pomarańczy i czerwieni, dalie w pełnym rozkwicie, dynie gotowe do zbiorów. Dzień też jest zaskakująco słoneczny i ciepły.

After a stroll in the gardens, we pop in for the late lunch to the nearby Trusty Servant in Minstead.

 

Po spacerze w ogrodach wpadamy na późny lunch do pobliskiego Trusty Servant w Minstead.

Afernoon tea like no other

We like to spoil ourselves from time to time. OK, make it as often as we can afford. Guilty as charged. And today is our favourite way of spoiling ourselves – an afternoon tea. But not just any afternoon tea. It is an afternoon at The Balmoral”s Palm Court. The place is serene, beautiful, and elegant. Palm trees, glass dome, huge “bonsai-like” trees covered with sparkling lights, walls with hand-painted wallpaper in toned-down colours depicting some verdant scenery, harp playing in the background…

 

Od czasu do czasu lubimy sobie pofolgować. No dobra, nie od czasu do czasu, tylko dość często, jesteśmy bowiem rozpuszczeni jak dziadowskie bicze. A dziś czeka nas ulubiony sposób na rozpieszczanie siebie – afternoon tea*. Ale nie jakiekolwiek afternoon tea, tylko słynne afternoon tea w hotelu Balmoral.  Palm Court, gdzie serwują posiłek jest bardzo elegancki: palmy, szklana kopuła, drzewka przypominające przerośnięte bonsai, pokryte migoczącymi światełkami, ściany z ręcznie malowaną tapetą w stonowanych kolorach, przedstawiające bujne zielone krajobrazy, harfa grająca w tle…

*Afternoon tea to popołudniowy posiłek, na który zazwyczaj składają się kanapki, ciepłe bułeczki z dżemem i kremem z bardzo tłustej śmietany i asortyment różnych ciast, plus herbata lub kawa.

The selection of teas to choose from is daunting, and we end up trying six different ones! Add to this fresh pastries and fancy sandwiches, a selection of cakes and scones and a glass (or two) of champagne… Plus, Marcin split the beans about my yesterday’s birthday, so extra cake on the top of it all.

Wybór herbat jest powalający i ostatecznie próbujemy sześciu różnych! Do tego świeże wypieki i fantazyjne kanapki, wybór ciast i bułeczek oraz kieliszek (lub dwie) szampana… Na dodatek Marcin wygadał się o moich wczorajszych urodzinach, więc dodatkowe ciasto urodzinowe do tego wszystkiego.

A few hours later, carrying a box full of scones because we did not manage (WE DID NOT MANAGE, just think about it) to eat it all, we stroll to our hotel to get change before we explore more of Edinburgh.

 

Kilka godzin później, niosąc pudło pełne bułeczek, bo nie daliśmy rady (MY NIE DALIŚMY RADY, MY) zjeść wszystkiego, toczymy się do hotelu, żeby się odświeżyc przed dalszym zwiedzaniem.

Ah, I forgot to mention bathrooms are something else , too ;)

Zapomniałam tylko dodać, że łazienka też była… specyficzna ;)

Morbid Allure

Today after breakfast, we are off to visit a place with somewhat morbid allure – the Surgeon's Hall Museum. We notice the beautiful building with a columned façade from far away – the former headquarters of the Royal College of Surgeons.

It is worth remembering that Edinburgh was a leading centre of medical research, where the father of modern surgery - Joseph Lister and the founder of anaesthesia – James Young Simpson lived.

Dzisiaj zaraz po śniadaniu ruszamy do miejsca o nieco “chorobliwym” uroku – Surgeon's Hall Museum. Już z daleka dostrzegamy piękny budynek z kolumnową fasadą – dawną siedzibę Royal College of Surgeons.

Warto pamiętać, że Edynburg był wiodącym ośrodkiem badań medycznych, gdzie mieszkał i pracował ojciec nowoczesnej chirurgii – Joseph Lister, a także odkrywca anestezjologii – James Young Simpson.

We go through the gate close to the famous building. At the back of a small beautiful courtyard, we find an entrance to the museum. In the main part of the museum, photography is not allowed, so we cannot show you how gruesome, quirky and fascinating it is, with all its early surgical tools and countless jars with all sorts of specimens.

In the small interactive part, we change into 7-years old and have fun with all sorts of medical equipment. And look who has hand tremors better than a brain surgeon!!!!

 Przechodzimy przez bramę przylegającą do słynnego budynku i  na tyłach małego, przyjemnego dziedzińca znajdujemy wejście do muzeum. W głównej części muzeum fotografia jest zabroniona, więc nie możemy pokazać, jak makabryczna, dziwaczna i fascynująca jest ta wystawa ze wszystkimi wczesnymi narzędziami chirurgicznymi i niezliczonymi słojami z wszelkiego rodzaju okazami medycznymi.

W małej interaktywnej części zamieniamy się w 7-latków i bawimy się różnym nowoczesnym sprzętem medycznym. I spójrzcie kto ma drżenie rąk mniejsze niż neurochirurg!!!!

Two interesting things we have learnt:

1)  Robert Knox had established himself as a very successful anatomy teacher. His classes were top-rated, and soon the demand for bodies for anatomical dissection started to exceed supply. Two Irishmen living in Edinburgh, William Burke and William Hare, began to murder people to supply Knox's anatomy school (the school was supposedly unaware of the bodies' origin). When they made a mistake one day, and their crime was discovered, Hare turned King's evidence, and Burke was tried, found guilty of murder and hanged. The University professor of anatomy dissected his body, and the museum has on display two items related to this story – Burke's death mask and a pocketbook made from his skin. It is not clear what happened to Hare.

2) Joseph Bell was an Edinburgh surgeon and a president of the Royal College of Surgeons of Edinburgh. He was noted for his diagnostic insight, based on his powers of observation of meticulous detail. It so happened that one of his students was Arthur Conan Doyle, who later gave up medicine for the sake of writing. Bell impressed Conan Doyle so much that he created Sherlock Holmes based on his previous teacher attitude and skills.

W muzeum dowiedzieliśmy się wielu rzeczy, z czego dwie są szczególnie interesujące:

 1)  Robert Knox był bardzo popularnym nauczycielem anatomii. Jego zajęcia były bardzo wysoko oceniane i wkrótce popyt na ciała do sekcji anatomicznych zaczął przewyższać podaż. Dwóch Irlandczyków mieszkających w Edynburgu, William Burke i William Hare, zaczęło mordować ludzi, aby zaopatrywać szkołę anatomii Knoxa (szkoła rzekomo nie była świadoma pochodzenia ciał). Kiedy pewnego dnia popełnili błąd i ich zbrodnia została odkryta, Hare stał się świadkiem koronnym, a Burke został osądzony, uznany za winnego morderstwa i powieszony. Jeden z profesorow anatomii dokonał sekcji jego ciała, a w muzeum wystawiono dwa przedmioty związane z tą historią – maskę pośmiertną Burke'a i książkę z okładką zrobioną z jego skóry. Nie jest jasne, co stało się z Hare.

2) Joseph Bell był chirurgiem w Edynburgu i prezesem Królewskiego Kolegium Chirurgów w Edynburgu. Był znany ze swojego wglądu diagnostycznego, opartego na niezwykłych zdolnościach obserwacji i drobiazgowej analizy szczegółów. Tak się złożyło, że jednym z jego uczniów był Arthur Conan Doyle, który później porzucił medycynę na rzecz pisania. Bell zaimponował Conanowi Doyle'owi tak bardzo, że stworzył on postać Sherlocka Holmesa w oparciu o postawę, zdolności i procesy podejmowania decyzji swojego nauczyciela.

After visiting the museum, we have a quick look at one of the university courtyards. It is freshers week here and there are students everywhere so we do not stay long but the architecture is splendid.

 

Po wyjściu  z muzeum zaglądamy na jeden z dziedzińców uniwersyteckich. Rok akademicki się jeszcze nie zaczął, ale dni adaptacyjne już trwają, wszędzie są już studenci pierwszego roku, więc nie zostajemy długo, ale architektura jest wspaniała.