Namibia

Farewell to Eagle's Nest

Our last morning in the Eagle’s Nest does not disappoint. The sky, typically for Namibian mornings, quickly changes from fiery oranges into pastels, mostly baby pinks and blues and we admire the beauty of this place whilst saying our farewell. The next destination is deep into the Namib desert, but first we will stop at the Garub water hole again in hope to see some desert adapted horses one more time.

 

Nasz ostatni poranek w Eagle’s Nest nie zawodzi. Niebo, typowo dla poranków w Namibii, szybko zamienia pomarańcze w pastelowe róże i błękity, a my żegnając się, podziwiamy piękno tego miejsca. Następny  nasz cel znajduje się w głębi pustyni Namib, ale najpierw zatrzymamy się ponownie przy wodopoju Garub, w nadziei, że jeszcze raz zobaczymy konie przystosowane do życia na pustyni.

Gondwana Sperrgebiet Rand Park- part 2: Horses, ostriches, and kudu

After breakfast we go to see the remaining part of the park and soon we see a herd of horses running in our direction. No, these are not desert adapted horses of Namib, which we can tell immediately, as some of them are light - white or grey, whilst Namib horses are always quite dark due to their narrow gene pool. These are just farm horses that are allowed to graze here, but they are so beautiful. They hoped we brought some food I guess, so they came to greet us, totally unafraid.

Po śniadaniu udajemy się zobaczyć pozostałą część parku i wkrótce widzimy stado koni biegnące w naszym kierunku. Nie, to nie są słynne miejscowe konie przystosowane do życia na pustyni, co widzimy od razu, ponieważ niektóre z nich maja jasne umaszczenie, podczas gdy konie pustynne są zawsze ciemniejszej maści ze względu na wąską pulę genową. To konie hodowlane, które są tutaj wypasane, bardzo zresztą piękne. Chyba miały nadzieję, że przynieśliśmy trochę jedzenia, więc przygalopowały nas powitać, zupełnie się nas nie bojąc.

Our next encounter is with kudu, well camouflaged in the thickets but still spotted.

Następnie zauwazamy zakamuflowane w krzakach kudu. Bardzo sprytnie drogie kudu, ale tym razem punkt dla nas.

And then we meet a small herd of ostriches.

Zaraz potem spotykamy małe stado strusi.

We pass a very beautiful Quiver Tree (Kokerboom).  And when we are back on the way to our chalet the guide shows us eagles’ nest, from which the whole place takes its name.

 

Mijamy bardzo ładny okaz drzewa kołczanowego, a już w poblizu naszego domu przewodnik pokazuje nam też orle gniazdo, od którego całe miejsce wzięło swoją nazwę.

We feel like ice-cream today, so here we do what mother always told me not to do – go to the main restaurant and try to spoil our appetite before dinner (not that it ever worked….)

Dziś mamy ochotę na lody, więc robimy to, co mama zawsze mówiła, ze robi nie należy - jedziemy do głównej restauracji i staramy się zepsuć sobie apetyt przed obiadem (nie, żeby w naszym przypadku to kiedykolwiek działało…).

20180412_160033_0000_0117-01mobile-web.jpg

Short video summary of the trip

Krótki filmik z wycieczki

Gondwana Sperrgebiet Rand Park- part 1: Morning glory

Today we visit the Gondwana Sperrgebiet Rand Park. We start at dawn, when light is still low and air chill, and as we traverse the desert plains the sunlight starts to bring out the mountain tops changing grey tones into fiery orange, before it floods the sand valleys around us.

Dziś odwiedzamy Gondwana Sperrgebiet Rand Park. Wyruszamy (razem z przewodnikiem) o  samym świcie, kiedy światło jest jeszcze bardzo nisko a powietrze chłodne, dzięki czemu możemy obejrzeć codzienny poranny spektakl, kiedy światło słoneczne zaczyna wydobywać z cienia szczyty gór, zmieniając palete szarości w ogniste pomarańcze. Niedługo później  słońce zaczyna zalewać całe pustynne równiny i temperatura szybko skacze w górę.

Five farms were amalgamated to form the private 50,000 hectare Gondwana Sperrgebiet Rand Park, part of the family run Klein Aus Vista (including Eagle’s Nest Chalets where we are staying). Just north from where we are is the Namib-Naukluft National Park with its high dunes but here the landscape is usually more reminiscent of the Nama Karoo (which spreads to the east), dominated by rugged granite boulders, dry riverbeds and panoramic gravel plains, and the Succulent Karoo.

Pięć farm zostało połączonych, aby utworzyć prywatny, zajmujący 50 000 hektarów Gondwana Sperrgebiet Rand Park, do którego należy także Klein Aus Vista (w tym Eagle’s Nest Chalets, gdzie mieszkamy). Na północ od miejsca, w którym jesteśmy, znajduje się Park Narodowy Namib-Naukluft z wysokimi wydmami, ale tutaj krajobraz zwykle bardziej przypomina obszary Nama Karoo (rozciągające się na wschód), zdominowany przez surowe granitowe głazy, suche koryta rzek i panoramiczne żwirowe równiny, jak również regiony Succulent Karoo.

After the winter rains a dazzling array of wild flowers can carpet the desert floor to bring an explosion of colours. But there were no solid rains for the last 7 years in this region, so this is one view Namibia is yet to show us one day.

W latach obfitych zimowych deszczów olśniewający dywan kwitnących sukulentów pokrywa wielkie piaskowe równiny, szokując nagłą eksplozją kolorów. Ale przez ostatnie 7 lat w tym regionie nie było porządnych opadów, więc jest to widok, który Namibia musi nam jeszcze kiedyś pokazać.

Korhans karoo are everywhere around us. If you want to know more about these birds, there is my short note about them https://www.qpixels.com/travel-blog/2021/2/from-the-fish-river-canyon-to-the-eagles-nest-chalets. We also spot namaqua sandgrouse. Males have orangish throats and heads, females  are specked brown all over. Fun fact: For two months after hatching, the chicks drink water from the soaked feathers on the male's abdomen. And finally, on a tree far away we can spot the greater kestrel (Falco rupicoloides).

 

Wszędzie wokół nas panosza się dropie. Jeśli ktoś nie pamięta co to za ptaki, krótka notka o nich znajduje się tutaj https://www.qpixels.com/travel-blog/2021/2/from-the-fish-river-canyon-to-the-eagles-nest-chalets. Zauważamy także stepówkę namibijska. Na zdjęciu zobaczycie samce upierzone piaskowo z kreskowaniem ale z charakterystycznym pomarańczowawym podgardlem i głową, podczas gdy samice sa bardziej jednorodne.  Ciekawostka: Pisklęta przez dwa miesiące od wyklucia piją wodę z nasączonych piór na brzuchu samca. Wreszcie, na drzewie w oddali dostrzegamy takze pustułkę stepową (Falco rupicoloides).

Deep into the reserve we stop at the top of the ridge for a lovely al-fresco breakfast, boiling water for tea and coffee on the fire made from dead elements of succulent plants. It is the life at its best if you ask us….

 

W głębi rezerwatu zatrzymujemy się na szczycie jednego z grzbietów, aby zjeść śniadanie. Przewodnik szybko rozstawia dwa stoły i zapełnia je jedzeniem, podczas gdy woda na herbatę i kawę gotuje się na ognisku z uschniętych gałązek sukulentów. Nasza „jadalnia” rozciąga się w każdą stronę po sam horyzont, to się nazywa królewskie życie ;)

Garub train station

On the way to Kolmanskop there is an old abandoned train station of Garub. With some dead trees just next to it, even though it is vandalised by some graffiti lovers, we believe it will be a beautiful spot to take some sunset images or maybe even to stargaze at night. So we decide to postpone tonight dinner somewhat and go to the station first. Just on time as the sun is already quite low. The next couple of hours here make a great finale to this packed with adventures day. Now we just want to eat and sleep….

 

Po drodze do Kolmanskop znajduje się stara opuszczona stacja kolejowa miejscowości Garub. Z zasuszonymi drzewami tuż obok, mimo wandalizmu jakiegoś miłośnika graffiti, stacja wydaje się być ciekawym miejscem do zrobienia zdjęć zachodu słońca, a może nawet do obserwowania gwiazd w nocy. Postanawiamy więc nieco odłożyć dzisiejszą kolację i wrócić się najpierw na stację. W samą porę, ponieważ słońce jest już dość nisko. Kolejne kilka godzin tutaj stanowi wspaniały finał tego pełnego przygód dnia. Teraz chcemy już tylko jeść i spać….

 

A short video from our visit to abandoned Garub railway station

Krótkie wideo z naszej wizyty na opuszczonej stacji kolejowej Garub

First hello

This afternoon we go to the artificial water hole in Garub looking for the desert-adapted horses of Namibia.  The place is empty when we arrive but a bit of patience pays off – at some point two horses arrive to quench their thirst and we are delighted to be able to observe them. In one of my next entries I will write much more about them, their origins and current struggle to survive.  

 

Po wizycie w Kolmanskop jedziemy prosto do sztucznego wodopoju w Garub w poszukiwaniu namibijskich koni przystosowanych do życia na pustyni. Na miejscu jest pusto, ani ludzi ani zwierząt, ale odrobina cierpliwości się opłaca - w pewnym momencie zauważamy dwie kropeczki poruszające się w naszą stronę. I nie mylimy się, to rzeczywiście dwa konie w drodze, aby ugasić pragnienie. W jednym z moich kolejnych wpisów napiszę o nich znacznie więcej, o ich genezie i obecnej nierównej walce o przetrwanie. A teraz pierwsze zdjęcia Namibijskich pustynnych koników.