Africa

Desert adapted horses

And thus, we are on the way to the water hole, hoping to see the deserted horses again. And then I scream, “stop the car, stop the car”. There they are, blissfully unafraid of us and focused on feeding. I have minimal experience with horses, so I hope the state of their mane does not mean they are ill. Later on, we see a few of them at the water hole too. They drink water, they bathe in the sand, and they play, and it makes my day.

I tak oto jesteśmy w drodze do wodopoju, mając nadzieję, że znów zobaczymy przystosowane do życia na pustyni namibijskie konie. Nagle krzyczę do Marcina: „zatrzymaj samochód, zatrzymaj samochód”. Bo na oto one, zaraz na poboczu, nawet nie za bardzo nieśmiałe, nasza obecności ich nie peszyła, skupione były na szukaniu wszystkiego, co da się zjeść. Mam minimalne doświadczenie z końmi, więc mam nadzieję, że stan ich sierści nie oznacza, że są chore. Później kilka koników widzimy też przy wodopoju. Piją wodę, kąpią się w piasku, bawią się, i ich widok sprawia, że  ten dzień nie może być lepszy iż jest.

In one of my previous entries I promised to sum up the info I could find about these magnificent animals. So here it is.

The Namib Desert horses are feral horses found in the Namib Desert of Namibia. They are athletic in appearance, resembling the European light riding horses from which they probably descend, and usually dark in colour. The herd of Namib horses is the only feral herd of horses residing in Africa. The origin of them is unclear, and we have heard a wide array of theories trying to explain how they came to be. The most likely ancestors of the horses are riding horses and German cavalry horses, released or escaped from various places in the early 20th century, mostly during WW1.  As nobody is allowed within Sperrgebiet area (due to the diamond mines), many horses managed to escape hunters and horse capturers and lived on their own, free from human interaction.

Over the next hundred years they have changed somewhat, becoming more resilient to drought and the heat. The Garub area is rather barren, the climate dry and hot, the vegetation few and sparse. A 1994 study found they must cover considerable distances to find enough grazing area and water, their average range is 34 km2. In summer (temperature above 40 degrees (they can go without water for as long as 30 hours. In winter, even as long as 72 hours.

W jednym z moich poprzednich wpisów obiecałam podsumować informacje, które udało mi się znaleźć na temat tych wspaniałych zwierząt. Więc oto one.

Namibijskie przystosowane do życia na pustyni konie to zdziczałe konie występujące jedynie w Namibii. Jest to jedyne znane dzikie stado koni zamieszkujące Afrykę. Konie te są atletyczne z wyglądu, przypominają europejskie konie jeździeckie, od których prawdopodobnie pochodzą i zwykle mają ciemny kolor. Pochodzenie stada nie jest jasne i słyszeliśmy cały szereg teorii próbujących wyjaśnić ich obecność.  Najbardziej prawdopodobnymi przodkami tego stada są konie wierzchowe i konie niemieckiej kawalerii, którym udało się uciec lub zostały wypuszczone z różnych farm i obozów wojska na początku XX wieku, głównie w czasie I wojny światowej. Ponieważ nikt nie ma wstępu na obszar Sperrgebiet (ze względu na kopalnie diamentów), wielu koniom udało się uciec przed myśliwymi i łapaczami koni i żyło samodzielnie, bez interakcji z ludźmi.

W ciągu następnych stu lat zmieniły się nieco, stając się bardziej odporne na suszę i upały. Obszar Garub jest raczej jałowy, klimat jest tu suchy i gorący, roślinność rzadka. Badanie z 1994 r. wykazało, że konie muszą pokonać znaczne odległości, aby znaleźć wystarczającą ilość jedzenia i wody, ich średni zasięg wędrówek wynosi 34 km2. Latem (temperatura powyżej 40 stopni) bez wody potrafią wytrzymać nawet do 30 godzin. Zimą ten czas wzrasta aż do 72 godzin.

Despite the harsh environment in which they live, the horses used to be generally in good condition, except during times of extreme drought. But we are visiting Namibia after a very bad long drought period. In times of drought spotted hyenas (also endangered) have not so many options to feed themselves so they resolve to hunting the horses, mostly the foals. None of the youngsters survived within the last few years and the population of the Namib horses plummeted from well above 200 to around 80 between 2013 and now. They are on the verge of the extinction.

Update from 2021 - one foal, Zohra, from 2019 survived, and a few new foals were born recently (will they survive?), but the adult population declined to 65 horses. There are some actions being taken at the moment to help horses survive (feeding if drought remains, scaring off hyenas, possibly even fencing the area) but it may be too late… By the way in 2019 three hyenas were relocated and 3 euthanised, the last thing being absolutely outrageous in my book. There must be a solution to help both endangered species.

With a heart heavy from worry I will try to follow the news about the horses and against all the odds I hope to see them thriving when we revisit Garub area again in the future years.

Pomimo surowego środowiska, w którym żyją, konie były zazwyczaj w miarę dobrej kondycji, z wyjątkiem okresów ekstremalnej suszy. Ale odwiedzamy Namibię po bardzo złym, długim okresie suszy. W czasie suszy hieny cętkowane (również gatunek zagrożony) nie mają zbyt wielu możliwości żywienia się, więc zaczynają polować na konie, głównie na źrebięta. Żaden ze źrebków nie przeżył w ciągu ostatnich kilku lat, a populacja koni Namibu spadła z ponad 200 do około 80 między 2013 a teraz. Maja minimalnie szanse na przetrwanie.

Aktualizacja z 2021 r. - przeżył jeden źrebak Zohra, urodzona w 2019 r., a ostatnio urodziło się kilka nowych źrebiąt (czy przeżyją?), ale dorosła populacja zmniejszyła się do 65 koni. W tej chwili podejmowane są pewne działania, aby pomóc koniom przetrwać (dokarmianie w przypadku utrzymującej się suszy, odstraszanie hien, być może nawet grodzenie terenu), ale może być już za późno… Nawiasem mówiąc, w 2019 r. trzy hieny zostały przeniesione, a 3 uśpione, ostatnia rzecz jest skandaliczna i nie przemyślana. Musi istnieć rozwiązanie, które pomoże obu zagrożonym gatunkom. Z sercem pełnym zmartwień postaram się śledzić wiadomości o tych cudownych koniach i wbrew wszelkim przeciwnościom mam nadzieję, że zobaczę je kiedyś po raz kolejny

Birds' kingdom

When Marcin goes to check us out, I find myself surrounded by birds.  I grab the camera and let’s see what I can spot: pale-winged starlings, African red-eyed bulbuls, mouse birds, sociable weavers and high on the tree possibly fiscal southern.

Kiedy Marcin idzie nas wymeldować, ja zauważam, że wszędzie dookoła mnie są ptaki. Wyciągam więc aparat i proszę, kogo my tu mamy:  czarnotki białoskrzydłe  (z rodziny szpakow), afrykańskie bibile czewonookie, czepigi, rzecz jasna także tkacze, a wysoko na drzewie prawdopodobnie coś z rodziny dzierzb.

Farewell to Eagle's Nest

Our last morning in the Eagle’s Nest does not disappoint. The sky, typically for Namibian mornings, quickly changes from fiery oranges into pastels, mostly baby pinks and blues and we admire the beauty of this place whilst saying our farewell. The next destination is deep into the Namib desert, but first we will stop at the Garub water hole again in hope to see some desert adapted horses one more time.

 

Nasz ostatni poranek w Eagle’s Nest nie zawodzi. Niebo, typowo dla poranków w Namibii, szybko zamienia pomarańcze w pastelowe róże i błękity, a my żegnając się, podziwiamy piękno tego miejsca. Następny  nasz cel znajduje się w głębi pustyni Namib, ale najpierw zatrzymamy się ponownie przy wodopoju Garub, w nadziei, że jeszcze raz zobaczymy konie przystosowane do życia na pustyni.

Gondwana Sperrgebiet Rand Park- part 2: Horses, ostriches, and kudu

After breakfast we go to see the remaining part of the park and soon we see a herd of horses running in our direction. No, these are not desert adapted horses of Namib, which we can tell immediately, as some of them are light - white or grey, whilst Namib horses are always quite dark due to their narrow gene pool. These are just farm horses that are allowed to graze here, but they are so beautiful. They hoped we brought some food I guess, so they came to greet us, totally unafraid.

Po śniadaniu udajemy się zobaczyć pozostałą część parku i wkrótce widzimy stado koni biegnące w naszym kierunku. Nie, to nie są słynne miejscowe konie przystosowane do życia na pustyni, co widzimy od razu, ponieważ niektóre z nich maja jasne umaszczenie, podczas gdy konie pustynne są zawsze ciemniejszej maści ze względu na wąską pulę genową. To konie hodowlane, które są tutaj wypasane, bardzo zresztą piękne. Chyba miały nadzieję, że przynieśliśmy trochę jedzenia, więc przygalopowały nas powitać, zupełnie się nas nie bojąc.

Our next encounter is with kudu, well camouflaged in the thickets but still spotted.

Następnie zauwazamy zakamuflowane w krzakach kudu. Bardzo sprytnie drogie kudu, ale tym razem punkt dla nas.

And then we meet a small herd of ostriches.

Zaraz potem spotykamy małe stado strusi.

We pass a very beautiful Quiver Tree (Kokerboom).  And when we are back on the way to our chalet the guide shows us eagles’ nest, from which the whole place takes its name.

 

Mijamy bardzo ładny okaz drzewa kołczanowego, a już w poblizu naszego domu przewodnik pokazuje nam też orle gniazdo, od którego całe miejsce wzięło swoją nazwę.

We feel like ice-cream today, so here we do what mother always told me not to do – go to the main restaurant and try to spoil our appetite before dinner (not that it ever worked….)

Dziś mamy ochotę na lody, więc robimy to, co mama zawsze mówiła, ze robi nie należy - jedziemy do głównej restauracji i staramy się zepsuć sobie apetyt przed obiadem (nie, żeby w naszym przypadku to kiedykolwiek działało…).

20180412_160033_0000_0117-01mobile-web.jpg

Short video summary of the trip

Krótki filmik z wycieczki

Gondwana Sperrgebiet Rand Park- part 1: Morning glory

Today we visit the Gondwana Sperrgebiet Rand Park. We start at dawn, when light is still low and air chill, and as we traverse the desert plains the sunlight starts to bring out the mountain tops changing grey tones into fiery orange, before it floods the sand valleys around us.

Dziś odwiedzamy Gondwana Sperrgebiet Rand Park. Wyruszamy (razem z przewodnikiem) o  samym świcie, kiedy światło jest jeszcze bardzo nisko a powietrze chłodne, dzięki czemu możemy obejrzeć codzienny poranny spektakl, kiedy światło słoneczne zaczyna wydobywać z cienia szczyty gór, zmieniając palete szarości w ogniste pomarańcze. Niedługo później  słońce zaczyna zalewać całe pustynne równiny i temperatura szybko skacze w górę.

Five farms were amalgamated to form the private 50,000 hectare Gondwana Sperrgebiet Rand Park, part of the family run Klein Aus Vista (including Eagle’s Nest Chalets where we are staying). Just north from where we are is the Namib-Naukluft National Park with its high dunes but here the landscape is usually more reminiscent of the Nama Karoo (which spreads to the east), dominated by rugged granite boulders, dry riverbeds and panoramic gravel plains, and the Succulent Karoo.

Pięć farm zostało połączonych, aby utworzyć prywatny, zajmujący 50 000 hektarów Gondwana Sperrgebiet Rand Park, do którego należy także Klein Aus Vista (w tym Eagle’s Nest Chalets, gdzie mieszkamy). Na północ od miejsca, w którym jesteśmy, znajduje się Park Narodowy Namib-Naukluft z wysokimi wydmami, ale tutaj krajobraz zwykle bardziej przypomina obszary Nama Karoo (rozciągające się na wschód), zdominowany przez surowe granitowe głazy, suche koryta rzek i panoramiczne żwirowe równiny, jak również regiony Succulent Karoo.

After the winter rains a dazzling array of wild flowers can carpet the desert floor to bring an explosion of colours. But there were no solid rains for the last 7 years in this region, so this is one view Namibia is yet to show us one day.

W latach obfitych zimowych deszczów olśniewający dywan kwitnących sukulentów pokrywa wielkie piaskowe równiny, szokując nagłą eksplozją kolorów. Ale przez ostatnie 7 lat w tym regionie nie było porządnych opadów, więc jest to widok, który Namibia musi nam jeszcze kiedyś pokazać.

Korhans karoo are everywhere around us. If you want to know more about these birds, there is my short note about them https://www.qpixels.com/travel-blog/2021/2/from-the-fish-river-canyon-to-the-eagles-nest-chalets. We also spot namaqua sandgrouse. Males have orangish throats and heads, females  are specked brown all over. Fun fact: For two months after hatching, the chicks drink water from the soaked feathers on the male's abdomen. And finally, on a tree far away we can spot the greater kestrel (Falco rupicoloides).

 

Wszędzie wokół nas panosza się dropie. Jeśli ktoś nie pamięta co to za ptaki, krótka notka o nich znajduje się tutaj https://www.qpixels.com/travel-blog/2021/2/from-the-fish-river-canyon-to-the-eagles-nest-chalets. Zauważamy także stepówkę namibijska. Na zdjęciu zobaczycie samce upierzone piaskowo z kreskowaniem ale z charakterystycznym pomarańczowawym podgardlem i głową, podczas gdy samice sa bardziej jednorodne.  Ciekawostka: Pisklęta przez dwa miesiące od wyklucia piją wodę z nasączonych piór na brzuchu samca. Wreszcie, na drzewie w oddali dostrzegamy takze pustułkę stepową (Falco rupicoloides).

Deep into the reserve we stop at the top of the ridge for a lovely al-fresco breakfast, boiling water for tea and coffee on the fire made from dead elements of succulent plants. It is the life at its best if you ask us….

 

W głębi rezerwatu zatrzymujemy się na szczycie jednego z grzbietów, aby zjeść śniadanie. Przewodnik szybko rozstawia dwa stoły i zapełnia je jedzeniem, podczas gdy woda na herbatę i kawę gotuje się na ognisku z uschniętych gałązek sukulentów. Nasza „jadalnia” rozciąga się w każdą stronę po sam horyzont, to się nazywa królewskie życie ;)